Przed rybołowową czatownią przybywa amatorów darmowej rybki. Stołówka obficie zaopatrzona, więc gości coraz więcej. Ostatnim niespodziewanym gościem była kania czarna, która tak sprytnie podebrała rybkę że nie zdążyłem zarejestrować tego momentu.
Ptak nadleciał w najlepszej jakiej mógł porze. Rąbek słońca dopiero co wyjrzał ponad drzewa po drugiej stronie jeziora. Rybołów dał nam dwie szanse, za pierwszym razem zgubił rybę. Drugi nalot był już bez pudła. Fotografowaliśmy razem Ewa i ja. Ewa miała ogniskową ustawioną na 100 mm, chciała uwiecznić klimat lekko zamglonego poranka na jeziorze o brzasku. Zgubienie ryby uchwyciliśmy prawie w tym samym momencie.
To chyba to jakaś choroba. Zamiast spać jak normalny "biały człowiek" do szóstej, bez budzika, budzę się, zrywam się z łóżka o czwartej i prawie po ciemku zasuwam do rybołowowej czatowni. Dzisiaj rybołów zaczął robić oblot jeziora krótko po piątej, uderzył w rybkę około wpół do szóstej. Światła jeszcze było mało, iso wyśrubowane na 6400 a i tak czasy za długie. Jedno ze zdjęć ptaka (słabej jakości) które dzisiaj zrobiłem, jest w podobnej pozie jakie udało mi się zrobić dwa lata temu. W upierzeniu widać wyraźne różnice ale być może wraz ze starzeniem się ptaka, zmienia się w ten sposób jego upierzenie??? Najdziwniejsze jest to że mimo mojej choroby "bezbudzikowej" w dzień funkcjonuję normalnie, mimo zdawałoby się że mam poważne niedobory snu. Krzysiek
Pojawił się Białasek, myszołów którego obserwowaliśmy i fotografowaliśmy zimą. Jest bardzo nieśmiały ale dzisiaj udało mi się go sfotografować. Gdyby pozostał na dłużej byłby ciekawym urozmaiceniem naszej galerii ptaków. Ewa
Gdy fotografuje się ptaka takiego jak rybołów, należy cały czas zachowywać czujność. Wczoraj ptak polował bardzo wcześnie, dzisiaj prawie nie było go widać do ósmej. Na chwilę przymknęły mi się oczy. Usłyszałem plusk i mogłem tylko oglądać ptaka od tyły gdy odlatywał z rybą.